Reklama

Świat

Niedziela w Gabonie

Karol Porwich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedzielny poranek. Słońce, po kilku deszczowych dniach, sięga promieniami małego miasteczka Cocobeach. Zanosi się na piękny dzień. Z jednego z najwyższych punktów na martwym klifie spogląda na nas Pani Jasnogórska. Tak, to nie sen. Jasnogórska Matka codziennie wytrwale spogląda na tubylcze życie. Tu w 1957 r. wybudowany został bowiem kościół i do przybycia w 2006 r. polskich misjonarzy, bez stałego kapłana, pozostawał w zapomnieniu.

Podczas gdy senne miasteczko budzi się do życia, a na wpół dzikie psy wałęsają się w poszukiwaniu pożywienia, zdążając przed nadciągającym skwarem, o. Daniel dopija ostatnie łyki kawy z dodatkiem trawy cytrynowej, rosnącej tuż przed plebanią. To znak zwiastujący rychły wyjazd. Zaczyna się niedziela. Właśnie w tym miejscu znajduje się kościół parafialny pw. Najświętszej Maryi Panny Naszej Pani z Morza, prowadzony przez polskich zakonników: o. Darka – proboszcza i o. Daniela – Braci Mniejszych Kapucynów z Prowincji Warszawskiej. To właśnie ze ściany nad mocno wysłużonym neonowym krzyżem parafialnego kościoła patrzy Matka Boża Częstochowska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jest już 6.40. Najwyższy czas na wyjazd. W końcu do wioski Mekak jest do pokonania 38 km drogi. Msza św. powinna zacząć się punktualnie o godz. 8.00. To nie żart, tu miarą nie są kilometry, a czas potrzebny do przebycia trasy. Bywa on różny, w zależności od pogody czy też pory roku. Porą deszczową zwykle przemierza się ten sam dystans trzykrotnie dłużej niż porą suchą – jeśli w ogóle jest to możliwe. Rwący nurt spływającego opadu potrafi zniszczyć konstrukcję – nazwijmy to dumnie – afrykańskiego mostu. Potężne pnie, sięgające dwóch brzegów, pokryte deskami, tworzą ową budowlę. Wysłużona, potrafi pod ciężarem większych samochodów skruszyć się niczym tafla lodu. Przez moment przeszedł zimny dreszcz, więc czas wsiadać do auta i ruszać w drogę.

W coraz silniejszych promieniach słońca o. Daniel zmierza do celu. Szczęściem, droga jest dziś łaskawa. Mieszkańcy mijanych osad pozdrawiają kapłana gestem, czasem nieśmiałym spojrzeniem. Za chwilę osiągnie zamierzony cel. Z zakrętu wynurza się kaplica. Dzisiaj odprawiona zostanie tu Msza św., będąca jedyną w tym miesiącu. Rozmiar parafii nie pozwala na więcej. W pozostałe niedziele odbędą się tylko spotkania modlitewne pod przewodnictwem katechety, którego powołuje proboszcz.

Reklama

Tego dnia odprawiane są 4 Msze św., 2 w różnych, często bardzo odległych od siebie wioskach, pozostałe w kościele parafialnym. Zupełnie inaczej jest z tymi ukrytymi w buszu. Z oczywistych względów odwiedzane są przez kapłanów najrzadziej. Najwyżej 4 razy w roku. Dotrzeć można do nich jedynie łodzią, która jest darem dobrodziejów z Polski i lokalnych władz.

Kapłan zmierza w stronę dumnie zawieszonej samochodowej felgi. To dzwon. Pierwsze dźwięki uderzanej metalowym prętem felgi oznajmiają zbliżającą się Mszę św. Duchowny kieruje się w stronę ołtarza, dwukrotnie spoglądając za siebie w oczekiwaniu na pierwszych przybyłych. Kaplice zawsze są zadbane i gotowe na przyjęcie wiernych. Kapłan na miejscu musi być odpowiednio wcześnie. Im wcześniej przybędzie, tym większe prawdopodobieństwo, że wierni przyjdą na czas. Zawsze jednak znajdą się wierni, którzy z pośpiechem przybędą do kaplicy w połowie lub nawet pod koniec Mszy św.

Z przeciwległej strony gruntowej drogi z drewnianych chat wynurzają się powoli pierwsi parafianie. W tym samym czasie przybywa pierwsza chórzystka, która pomagając o. Danielowi przygotować kaplicę, uzgadnia szczegóły. Kaplicę powoli wypełniają przybyli mieszkańcy. Żeński chór w pięknych zielonych szatach z białymi chustami na głowie jest już prawie w komplecie. Chórzystki, wyposażone w pompony z tiulu oraz grzechotki pomysłowo wykonane z samochodowych filtrów olejowych, są już na swoich miejscach.

Reklama

Katechista intonuje pierwszą pieśń. Leciwe panie zaczynają niezwykły spektakl. Pompony wędrują to w górę, to w dół, przypominając spektakl z amerykańskiego futbolu. – To afrykański folklor – komentuje potem o. Daniel. „Au nom du Père et du Fils et du Saint-Esprit, Amen” – rozpoczyna się Msza św. Sama Liturgia i jej przebieg znane są nam wszystkim z rodzimego gruntu. Msza św. jest prowadzona w języku francuskim. Gabon jest byłą kolonią Francji. Fragmenty Pisma Świętego, Ewangelia i homilia tłumaczone są na język fang, z tego plemienia pochodzi bowiem większa część mieszkańców osady. Nie wszyscy znają francuski, szczególnie starsi. Rola tłumacza często przypisana jest katechiście. Bycie katechistą zobowiązuje, to bardzo ważna funkcja. Wymaga wielkiej wiary, uczciwości i edukacji, o czym przekonamy się za chwilę.

Teraz kapłan wygłasza homilię, tłumaczoną przez jakby nieobecnego katechistę. Nagle z ławek słychać salwę śmiechu, po chwili następną. Młoda kobieta wstaje z ławki i popycha tłumacza. Po chwili emocjonalnej dyskusji mężczyzna siada, a kobieta tłumaczy dalej. – To uroki lokalnego folkloru. Katechista, odurzony roślinami halucynogennymi, najpewniej w tłumaczeniu wygłaszał swoje własne słowa – tłumaczył później o. Daniel. Msza św. zbliża się do końca. Piękna pieśń przechodzi w kolejną, przy rytmicznych pląsach chórzystów. Wydaje się, że mogłyby tak trwać bez końca, gdyby nie prezbiter, który umiejętnie, gdy melodia cichnie, ropoczyna dalszą część Liturgii. Ostatni mieszkaniec przybywa przed zakończeniem Mszy św.

Koniec Mszy św. mógłby być jej początkiem. Wszyscy wymieniają promienne uśmiechy. Spóźnieni jak gdyby nigdy nic garną się do księdza. Każdy chce z nim porozmawiać, w końcu następna okazja dopiero za miesiąc. Teraz następują wizyty domowe – dla starszych, chorych, tych, którzy nie mogli samodzielnie przybyć.

Reklama

Trzeba się spieszyć w drogę powrotną. Czeka nas dzisiaj jeszcze Msza św. w parafialnym kościele.

* * *

Polska Misja w Gabonie

prowadzona jest przez Braci Mniejszych Kapucynów. Proboszczem w departamencie w Cocobeach jest o. Dariusz Jagodziński i razem ze współbratem o. Dariuszem Stelmaszykiem prowadzą parafię w prowincji Estuaire w Gabonie. Na początku roku jej szeregi zasilił o. Michał Saniewski. Bracia mieszkają w odbudowanej i rozbudowanej starej plebanii przy kościele na terenie misji. Parafianie są aktywni. Są tu ministranci i chóry – dorosłych i młodzieżowy.

Gabon (Republika Gabońska) jest państwem leżącym w środkowo-zachodniej Afryce nad Oceanem Atlantyckim, zajmuje obszar 267667 km2. Graniczy na północnym zachodzie z Gwineą Równikową, na północy – z Kamerunem i na wschodzie i południu – z Kongo. Zachodnią granicę wyznacza wybrzeże oceanu.

Przygoda autora z Zakonem Kapucynów rozpoczęła się w pociągu, na trasie Szczecin – Częstochowa: „Zupełnie nieświadomie, szukając miejsca, wszedłem do przedziału, w którym podróżował jeden z braci, gwardian z klasztoru Kapucynów w Lublinie. To właśnie podczas rozmowy z nim narodził się pomysł, aby udokumentować życie i działalność misyjną naszych zakonników. Wizytę w misji kapucyńskiej w Gabonie odbyłem w 2013 r.”.

Podziel się:

Oceń:

2014-01-29 07:58

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Koncertowo o misjach

Zespół „Aplauz” w poszerzonym składzie i z dawnymi członkami grupy

Adam Szewczyk

Zespół „Aplauz” w poszerzonym składzie i z dawnymi członkami grupy

Więcej ...

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

Więcej ...

Lublin. Nowy sezon w Wieży Trynitarskiej

2024-05-05 12:18
Ksiądz Łukasz Trzciński zaprasza w gościnne progi muzeum

Muzeum Archidiecezji Lubelskiej

Ksiądz Łukasz Trzciński zaprasza w gościnne progi muzeum

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

To święty również na dzisiaj

To święty również na dzisiaj

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

Wiara

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki...

Wiara

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...