Poprosiliśmy biskupa Marka Mendyka o kilka słów osobistej refleksji. Pasterz diecezji świdnickiej odpowiedział, dzieląc się poruszającym świadectwem spotkań z papieżem Franciszkiem.
Z Papieżem Franciszkiem miałem okazję spotkać się kilka razy. Zachowuję go w pamięci jako człowieka ogromnej wiary w Boga i zawierzenia Maryi, niezwykle ciepłego, ufnego. Najbardziej jednak zachowuję te spotkania z wizyty Ad limina Apostolorum. Pierwsze, kiedy z przekonaniem mówił o potrzebie ogromnej, ważnej pracy z rodzinami. Zapamiętałem, jak opowiadał o planowanym Synodzie na temat rodziny. To był rok 2016. Mówił, że przychodzili do niego kardynałowie i inni, podpowiadając tematy do kolejnego synodu. I wtedy Ojciec Święty dość zdecydowanie odpowiadał: „Będzie synod poświęcony rodzinie. Jezus mi to powiedział”. Te słowa były dla mnie niezwykle budujące. Pomyślałem: Papież wszystko „konsultuje” z Mistrzem.
A drugie spotkanie to ostatnia wizyta, również Ad limina, w 2021 r. Ojciec Święty poświęcił nam wtedy dużo czasu. Mogliśmy nie tylko zadawać rozmaite pytania, ale przede wszystkim słuchał naszych spraw, naszych problemów, których już wtedy było coraz więcej. Dzieliliśmy się różnymi naszymi doświadczeniami, także naszą bezradnością wobec problemów, które po pandemii nas zaskakiwały, a które budziły niekiedy niepokój wobec sytuacji w Polsce – myślę nie tylko o fali uderzeniowej ze strony laickich mediów, ale też coraz więcej odchodzących od wspólnoty Kościoła ludzi. Pamiętam, że Ojciec Święty dodawał nam odwagi, zapewniał o modlitwie.
Dzisiaj modlimy się za Niego, ufając, że – tak jak wielcy Jego Poprzednicy: św. Jan Paweł II i Papież Benedykt XVI – wspiera nas z okna Ojca Niebieskiego. I uśmiecha się do nas.
W słowach biskupa Marka wybrzmiewa wdzięczność za pontyfikat Franciszka, który uczył nas słuchać Ducha Świętego i zawierzać bez reszty Jezusowi. Papież, który słuchał, towarzyszył i umacniał – pozostaje w sercach jako Pasterz ciepły i bliski, oddany Ewangelii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu