Poniedziałek, 7 lipca
• Rdz 28, 10-22a • Ps 91 • Mt 9, 18-26
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i oddając pokłon, prosił: «Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie». Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim. Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: «Ufaj córko; twoja wiara cię ocaliła». I od tej chwili kobieta była zdrowa. Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył flecistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: «Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi». A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Reklama
Ufność i rozpacz mieszają się w dzisiejszej historii ewangelicznej. Z jednej strony ojciec z martwą córką, a z drugiej kobieta z chorobą, która dręczyła ją od lat. To, co natychmiast przykuwa naszą uwagę, to z pewnością zmartwychwstanie tej małej dziewczynki i uzdrowienie kobiety, ale dwa szczegóły z Ewangelii rzucają nowe światło na całą tę historię. Z jednej strony jest ojciec, który rozpaczliwie modli się, aby Jezus zrobił coś dla jego małej dziewczynki, a pierwszą rzeczą, jaką Jezus robi, jest pójście za ojcem dziewczynki. Jezus wstaje i, ze swoimi uczniami, idzie za nim. Przed cudem wskrzeszenia z martwych do nowego życia jest ten ukryty cud: Jezus nie zostawia cierpiącego ojca samego, ale zaczyna podążać za nim w jego bólu. Ewangelia chce nam zasugerować, że pierwszym sposobem, w jaki Jezus odpowiada na nasze modlitwy, jest niepozostawianie nas samych w tym, czego doświadczamy. Kiedy cierpimy, On jest tym, który idzie za nami. Idzie z nami. Kolejna rzecz dotyczy modlitwy kobiety. Ewangelia mówi, że kobieta ta podchodzi do Jezusa od tyłu i wyciąga rękę, aby przynajmniej dotknąć rąbka szaty, ale Jezus nie jest usatysfakcjonowany „dotknięciem” w ten sposób, chce spojrzeć kobiecie w oczy. Ewangelia mówi, że pragnieniem Jezusa jest nie tylko dać nam łaskę lub uzdrowienie, ale także zbudować z nami osobistą relację: „«Ufaj córko; twoja wiara cię ocaliła » I od tej chwili kobieta była zdrowa”. Tylko z prawdziwej relacji, twarzą w twarz, mogę czerpać siłę w swoich problemach. Bóg nie chce, abyśmy chodzili za Jego plecami, ponieważ dziecko patrzy na swojego ojca lub matkę. To jest relacja zaufania, którą Jezus nawiązuje tutaj z kobietą. Może powinieneś zrozumieć, że Pan nie zostawia cię samego, ale troszczy się o ciebie w najdrobniejszych szczegółach. Jezu, spójrz dziś w moje oczy, ponieważ tylko w Twoim spojrzeniu mogę znaleźć to, czego naprawdę mi brakuje.
K.M.P.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".
