Reklama

Wiara

Teolog odpowiada

Jak pogodzić krzyż z dobrocią Boga?

Adobe.Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytanie czytelnika:
Jestem osobą głęboko wierzącą. Jednak nie mogę pojąć, dlaczego często krzyż codzienny jest taki ciężki. Jak pogodzić krzyż, cierpienie z dobrocią Boga?

Jest nam bardzo trudno pogodzić wiarę w dobrego Boga z istniejącym w świecie cierpieniem, złem, zaakceptować codzienny krzyż, który musimy dźwigać. W takich najtrudniejszych sytuacjach bliskie są nam słowa Psalmu 22: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”. Jezus wypowiedział je podczas swej najgłębszej krzyżowej udręki. Kardynał Joseph Ratzinger, komentując te słowa, napisał kiedyś, że człowiek współczesny jest właśnie w tym momencie Męki Jezusa, gdy wokół jest cierpienie, głód, wciąż istnieją dzielnice nędzy. Te słowa psalmu wyrażają rozpaczliwe wołanie świata dręczonego milczeniem Boga. I to wołanie Jezus zanosi przed Serce Ojca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Może ten krzyż, który dźwigamy, rodzi nasze niezrozumienie i wewnętrzne cierpienie albo nawet bunt, bo Bóg okazuje się nie taki, jakim Go sobie wyobrażamy. Może zbyt często chcemy mieć Boga na miarę naszych wyobrażeń. Bóg z pewnością nie chce naszego cierpienia i nie daje nam ciężaru większego niż ten, który możemy unieść. Czasem jednak Bóg daje ludziom głęboko wierzącym bardzo ciężki krzyż, bo wie, że oni go nie zniweczą. Bóg czasem daje nam krzyż jako ostatnią próbę miłości, byśmy mogli stać się Jego najwierniejszymi przyjaciółmi. Pomimo cierpienia i trudu ten krzyż będzie dla nas tak naprawdę umocnieniem i źródłem nadziei.

Reklama

Kiedy jest nam trudno i może nawet narzekamy na Boga, to jednak ten nasz ból kierujemy ku Niemu. Nie wołamy do pustki i nicości – wołamy do Boga. Idziemy pod krzyż, by porozmawiać czy nawet pokłócić się z Bogiem. Jakoś wewnętrznie czujemy, że Bóg jest dobry i nas kocha. Może wtedy warto pomyśleć, jak wielkie było cierpienie Ojca, który dla naszego zbawienia dał swojego Syna, aby wziął On na siebie nasze grzechy. „Kto rozmija się z absolutną miłością, popada w absolutną pustkę” – napisał teolog Hans Urs von Balthasar.

Tak naprawdę wszędzie, dokąd pójdziemy, czeka na nas krzyż. Ale to z krzyża, na którym umarł Jezus, wyrosło największe dobro: zbawienie, ocalenie człowieka i świata, zmartwychwstanie. Dlatego ten mój codzienny krzyż dźwigam, by kogoś z moich bliskich przyprowadzić do Boga.

Pytania do teologa prosimy przesyłać na adres: teolog@niedziela.pl .

Podziel się:

Oceń:

+12 -1
2020-06-24 09:57

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Co oznacza posypanie głów popiołem?

Karol Porwich/Niedziela

Więcej ...

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

Więcej ...

Matko Tęskniąca, módl się za nami...

2024-05-14 20:50

Karol Porwich/Niedziela

Jak pokazuje historia, kult Madonny Powsińskiej rodził się szybko, choć początkowo miał charakter tylko lokalny. Ale rósł wraz z rozbudową świątyni, a świadectwem cudów i łask, jakich za Jej pośred­nictwem doświadczali wierni, były wota gromadzone co najmniej od połowy XVII w.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Jej imię znaczy mądrość

Święci i błogosławieni

Jej imię znaczy mądrość

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Święci i błogosławieni

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Wiara

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj