Reklama

Niedziela w Warszawie

Krzyże na barykadzie

„Bitwa Warszawska, ks. Ignacy Skorupka” – obraz Leonarda Winterowskiego

Wikipedia

„Bitwa Warszawska, ks. Ignacy Skorupka” – obraz Leonarda Winterowskiego

Kościół zaangażował się w obronę Warszawy przed najazdem bolszewickim, jak nigdy wcześniej. Z wielkim poświęceniem i dobrym efektem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Duchowni towarzyszyli żołnierzom w okopach, na polach bitew, zachęcali do wstępowania do wojska, błogosławili, udzielali sakramentów, uczestniczyli w modlitwach, jak trzeba byli sanitariuszami, pielęgniarzami, pełnili ostatnią posługę.

– To poświęcenie, patriotyzm duchowieństwa przypomina mi postawę w czasie tzw. rewolucji moralnej przed powstaniem styczniowym – mówi prof. Wiesław Wysocki, historyk z UKSW. – To było coś niezwykłego: Kościół całym sobą uczestniczył manifestacyjnie w promowaniu polskości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sprawa polityczna

Kościół dostrzegał niebezpieczeństwo bolszewizmu. Papież Benedykt XV w 1919 r. apelował do katolików różnych obrządków o obronę chrześcijaństwa.

O wojnie polsko-bolszewickiej Kościół długo nie wypowiadał się. – Uważano, że to sprawa polityczna, którą Kościół nie powinien się zajmować – mówi prof. Wysocki. – Dopiero, gdy Polska musiała mierzyć się z najazdem, postawa zmieniła się.

W czerwcu 1920 r., wobec ofensywy bolszewików, zaczął się exodus mieszkańców Kresów. Do Warszawy zaczęli napływać uchodźcy, a ze stolicy ewakuowali się na zachód co bardziej nerwowi mieszkańcy.

Tak zrobili dyplomaci. Pozostał tylko nuncjusz apostolski Achille Ratti, późniejszy Pius XI. Powodem było spóźnienie się na opuszczający stolicę specjalny pociąg, ale później już nie zabiegał o wyjazd. Tę postawę zapamiętano.

Specyficzny typ

Latem 1919 r. w charakterze kapelanów pracowało ok. 200 kapłanów. Potrzeba było znacznie więcej, dlatego w sierpniu tego roku biskupi ustalili, że do służby w wojsku powinno przejść do 5 proc. duchowieństwa diecezjalnego.

Akcja werbowania kapelanów nie dawała zadowalających rezultatów. Wielu zgłaszających się księży nie przyjęto ze względu na stan zdrowia, część odchodziła, nie mogąc przyzwyczaić się do środowiska żołnierskiego.

Jak ocenił Janusz Odziemkowski, w armii polskiej powstał wtedy specyficzny typ kapelana. Był młody, z doświadczeniem w pracy społecznej lub niepodległościowej, ofiarny, służbę w wojsku uważający za wielki zaszczyt. Nie zawsze przestrzegał regulaminów, ale był dobrym duchem żołnierzy.

Reklama

Jeśli ulegnie…

7 lipca 1920 r., trzy dni po rozpoczęciu przez bolszewików uderzenia na tzw. kierunku białoruskim, polscy biskupi ogłosili list do Episkopatów świata. Przestrzegali, że skutkiem upadku Polski będzie rewolucja w Europie.

Episkopat wystosował też list do Benedykta XV, w którym wskazywał misję odrodzonej Polski jako obrończyni świata chrześcijańskiego. „Jeżeli Polska ulegnie nawale bolszewickiej, klęska grozi całemu światu, nowy potop ją zaleje, potop mordów, nienawiści, pożogi, bezczeszczenia Krzyża” – napisali biskupi, prosząc o modlitwę.

Benedykt XV, zwyczajem ówczesnej dyplomacji watykańskiej, skierował list do wikariusza generalnego Stolicy Apostolskiej, kard. Bazylego Pompili. „…Jest w niebezpieczeństwie nie tylko istnienie narodowe Polski, lecz całej Europie grożą okropności nowej wojny. Nie tylko więc miłość dla Polski, ale miłość dla Europy każe nam pragnąć połączenia się z nami wszystkich wiernych w błaganiu Najwyższego”.

Do broni!

Biskupi wezwali wiernych do jedności działania i wyrzeczenia się sporów politycznych. „Wróg to tym groźniejszy, bo łączył okrucieństwo i żądzę niszczenia z nienawiścią wszelkiej kultury, szczególnie zaś chrześcijaństwa i Kościoła” – stwierdzili biskupi. Hierarchowie apelowali także do wstępowania do tworzonej właśnie Armii Ochotniczej, „naszej nadziei i przyszłości”.

Symboliczne znaczenie miało odnowienie ślubów jasnogórskich po raz pierwszy złożonych w czasie potopu.

27 lipca 1920 r. biskupi zgromadzeni na Jasnej Górze ponownie obrali Matkę Bożą Królową Polski, powierzając Jej opiece losy Polski.

Z bronią do walki

Kard. Aleksander Kakowski, arcybiskup warszawski, latem 1920 r. był szczególnie aktywny. Mobilizował do działania, do walki i pomocy walczącym, do modlitwy. 9 lipca 1920 r. zwrócił się do duchowieństwa archidiecezji o rygorystyczne wykonywanie obowiązków duszpasterskich i obywatelskich, wsparcie władz cywilnych organizujących życie w czasie wojny, polecił powołać komitety parafialne opieki nad rodzinami walczących na froncie. Oczekiwał propagowania odezw wojskowych i zastępowania w obowiązkach tych, którzy stanęli do walki z wrogiem.

Reklama

31 lipca metropolita zarządził nabożeństwa błagalne za wstawiennictwem wówczas bł. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa, wskazując świątynie i czas, gdzie mają odbywać się nowenny, adoracje i procesje. Pieniądze zebrane w kościołach na tacę 8 sierpnia miały być przeznaczone na żołnierzy. Przesłano je do dowództwa Armii Ochotniczej.

Znad Wieprza

Gdy 6 sierpnia marszałek Józef Piłsudski razem z gen. Tadeuszem Rozwadowskim, szefem Sztabu Generalnego, precyzowali plany tzw. kontrofensywy znad Wieprza, która wkrótce miała przesądzić o odrzuceniu bolszewików, w trzech wyznaczonych przez kard. Kakowskiego świątyniach: u jezuitów na Starym Mieście, u św. Anny i w kościele Zbawiciela świątyniach warszawskich rozpoczynała się nowenna.

Tłumnie gromadzili się warszawiacy i uciekinierzy z Kresów. Przed Najświętszym Sakramentem odmawiali litanię do Serca Pana Jezusa oraz litanie do bł. Andrzeja Boboli, patrona Polski, i bł. Władysława z Gielniowa, patrona Warszawy.

Zgodnie z zarządzeniem kard. Kakowskiego w niedzielę 8 sierpnia w kościołach stolicy od świtu do popołudnia odbywała się adoracja Najświętszego Sakramentu. Po niej wyszły procesje w kierunku pl. Zamkowego. Tam odbyło się nabożeństwo błagalne w intencji ojczyzny z udziałem 100 tys. warszawiaków.

Nieznany o. Rozumkiewicz

Prawie 100 kapelanów uhonorowały później władze kościelne i państwowe przywilejami i odznaczeniami za udział w wojnie. Polegli: ks. Ignacy Skorupka i o. Stanisław Rozumkiewicz OFMConv, kilku zmarło na skutek chorób w trakcie walk, m.in. ks. Emeryk Borysowicz, zmarł na tyfus, niosąc pomoc chorym w szpitalu polowym.

Reklama

– Ks. Skorupka stał się legendą, ale mało znana jest postać o. Rozumkiewicza. Zginęli w podobnych okolicznościach. O. Rozumkiewicz ostał zabity przez bolszewików w zasadzce – mówi prof. Wiesław Wysocki. – Nietuzinkowa postać, ale nikt o nim nie pamięta.

Swoje zdanie o pracy duszpasterzy wśród żołnierzy miał marszałek Piłsudski, który prosił kard. Kakowskiego o skierowaniu do wojska „dobrych kapelanów, którzy by szli w szeregach razem z żołnierzem, w okopach podnosili go na duchu”. Upadek nastrojów, jaki obserwowano czasem w oddziałach podczas odwrotu, przypisywał m.in. bezczynności kapelanów.

Prawie 100 kapelanów uhonorowały władze kościelne i państwowe przywilejami i odznaczeniami za udział w wojnie.

Podziel się cytatem

Krzyże walecznych

Jak pisał potem abp Kakowski, Cud nad Wisłą był dziełem Opatrzności, ale i armii, i całego narodu, broniącego stolicy. „Poszli do szeregów księża jako kapelani i sanitariusze. Wielu z nich wróciło ozdobionych krzyżami walecznych. Poszła szlachta średnia i drobna (…). Z mojej rodziny poszło czterech Kakowskich, dwóch Ossowskich, dwóch Wilmanów, Janowski, prawie wszyscy, co byli zdolni do boju”. Ale – pisał – poszła też wszystka inteligencja, młodzież akademicka i gimnazjalna, robotnicy.

Gorzej było z chłopami, których nie zagrzała do walki nawet odezwa Wincentego Witosa. Musieli dojrzeć i – jak pisał abp Kakowski – od 1920 r. stali się obywatelami Polski. Dlatego tak ważna była akcja edukacyjna Kościoła na wsi. „Autorytet księży był wielki. Wieś im bezgranicznie wierzyła i realizowała wszelkie zarządzenia Kościoła” – pisał potem Witos.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2020-07-28 10:38

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

W 100. rocznicę Cudu nad Wisłą

Pomnik ks. Ignacego Skorupki przed łódzką archikatedrą

Ks. Paweł Kłys

Pomnik ks. Ignacego Skorupki przed łódzką archikatedrą

To nie była tylko wojna polsko-bolszewicka. To była wojna o całą Europę.

Więcej ...

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26
Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Więcej ...

Ogólnopolskie Sympozjum Warsztaty „Wreszcie żyć – 12 kroków ku pełni życia”

2024-04-16 09:52

Mat.prasowy

Fundacja Dwanaście Kroków zaprasza na Ogólnopolskie Sympozjum Warsztaty „Wreszcie żyć – 12 kroków ku pełni życia” odpowiedzią na współczesne trudności psychiczne i duchowe.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarła wybitna socjolog i analityk polityczny prof....

Wiadomości

Zmarła wybitna socjolog i analityk polityczny prof....

Jezus mówi dziś o głodzie, który zagnieżdża się w...

Wiara

Jezus mówi dziś o głodzie, który zagnieżdża się w...

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary...

Kościół

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary...

Jak wybiera się nowego biskupa? - wywiad z kard....

Kościół

Jak wybiera się nowego biskupa? - wywiad z kard....

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Smoleńsk. Niezabliźniona rana

Wiadomości

Smoleńsk. Niezabliźniona rana

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Maryja – Matką s. Faustyny

Wiara

Maryja – Matką s. Faustyny