Za nami wielki odpust krzeszowski. Kolejny już raz na uroczystość przyjechali przedstawiciele i wolontariusze Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska „Formuła Dobra”, którzy nie tylko zbierali datki na funkcjonowanie tego dzieła, ale też mówili pielgrzymom o swojej pracy.

Hospicjum domowe

Jedną z osób promujących hospicjum była Iwona Kubicz, pielęgniarka. – Formuła Dobra to hospicjum domowe dla ciężko chorych dzieci z terenu Dolnego Śląska. Zajmujemy się naszymi małymi pacjentami w ich domach. To ważne, ponieważ dzieci, które są chore, mogą pozostać w miejscu sobie najbliższym, czują się spokojne, bezpieczne, nie są oderwane od swoich bliskich – mówi.

Zespół

Do każdego pacjenta jeździ zespół specjalistów. To lekarze, pielęgniarki, rehabilitanci, wolontariusze i psycholog. To zapewnia kompleksową pomoc choremu dziecku oraz jego rodzicom. Obecnie pod opieką hospicjum jest 120 małych pacjentów. Cały zaś zespół liczy: 24 lekarzy, 21 pielęgniarek, 51 rehabilitantów, 55 wolontariuszy oraz 6 psychologów.

– Hospicja dziecięce są bardzo potrzebne. Tego nie widać na co dzień, ale dzieci ciężko chorych przybywa. One potrzebują fachowej pomocy, wsparcia. Potrzebują tego również ich rodzice, na których spada największy ciężar opieki i troski, również tej materialnej – dodaje pani Iwona.

Kwestowanie

Okazuje się, że pomocy bezpłatnej jest zawsze za mało, dlatego Formuła Dobra korzysta z każdej okazji, aby gromadzić fundusze na swoją działalność, aby w ten sposób móc odciążyć, choć w jakimś stopniu, rodziców chorych dzieci. – Uczestniczymy w różnych kwestach, jesteśmy na festynach, imprezach masowych, pozyskujemy także fundusze z 1%. Nasza obecność to nie tylko zbieranie środków pieniężnych, ale też informacja o działaniach i pacjentach. Chcemy, żeby o nas usłyszano – podkreśla pani Iwona.

Warto również podkreślić, że Formuła Dobra to także hospicjum perinatalne, które zapewnia kompleksowe wsparcie rodzicom spodziewającym się narodzin ciężko chorego dziecka. Osobom zaangażowanym w Formułę Dobra towarzyszy motto: „Nawet jeśli przychodzi taki moment, że już nie można kogoś leczyć, zawsze można się nim opiekować”.