Reklama

Niedziela Wrocławska

To są po prostu nasze dzieci

Adobe Stock

Adopcja to droga pełna miłości, ale i trudności. I choć dzieci adopcyjne są obecne w naszych środowiskach – sąsiedzkich, szkolnych, na wakacjach – to czasem zupełnie o tym nie wiemy. O adopcji bowiem nadal niewiele się mówi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dlaczego tak się dzieje? – Z różnych przyczyn. Mamy dzieci, one chodzą do szkoły, mają prawo do prywatności. Zawsze się zastanawiamy, na ile możemy uczestniczyć w wystąpieniach publicznych, udzielać się w mediach. Z drugiej strony ubolewamy, że tak mało się mówi o adopcji, bo zdajemy sobie sprawę, że dla wielu małżeństw mogłaby to być droga realizacji – mówi Marzena Kuziora, mama adopcyjna trójki dzieci i jedna z założycielek Stowarzyszenia Rodzin Adopcyjnych przy Archidiecezjalnym Ośrodku Adopcyjnym we Wrocławiu.

Życie nabiera tempa

Często się słyszy, że trudno przejść procedurę adopcyjną, ponieważ jest dużo formalności, spotkań, rozmów, testów. A to dopiero początek. – Myślę, że czasem jednak dużo więcej dokumentów załatwiamy po to, żeby wziąć np. kredyt na dom czy samochód, niż przy procedurze adopcji. Owszem, część dokumentów trzeba zgromadzić, bo takie są wymogi prawne. Natomiast najważniejsza jest wspólna decyzja obojga małżonków. Decyzja przemyślana, dojrzała, najlepiej oparta na wiedzy i doświadczeniu innych rodziców. Ta decyzja to start i priorytet. A później życie zaczyna nabierać tempa – mówi Marzena Kuziora.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszym z trudniejszych etapów w procesie adopcji jest czas oczekiwania po kwalifikacji. To jak długo się czeka, zależy od wielu czynników. – Między innymi od tego, na jakie dziecko czekamy. Możemy określić wiek, płeć, czy ma to być dziecko zdrowe, czy obciążone, czy może to być rodzeństwo, czy może być więcej niż dwoje dzieci. Ośrodek dobiera według predyspozycji małżonków, ich możliwości lokalowych i oczekiwań. I czeka się na telefon, co nie jest łatwe, bo nigdy nie wiemy, kiedy ten telefon zadzwoni. A gdy już się to stanie, musimy się bardzo szybko zorganizować, bo nagle stajemy się rodzicami. To jest coś zupełnie innego niż dojrzewanie do macierzyństwa biologicznego, do którego przygotowujemy się 9 miesięcy i znamy termin przyjścia dziecka na świat. Przy adopcji zawsze jest niespodzianka – uśmiecha się adopcyjna mama i zauważa, że znacznie szybciej przebiega przysposobienie dziecka chorego, na co też niektóre rodziny się decydują.

Reklama

Zderzenie z rzeczywistością

Decyzja o adopcji wynika często z pragnienia zaspokojenia naturalnych potrzeb rodzicielskich. – Kiedy jednak patrzę z perspektywy już prawie 20 lat bycia mamą adopcyjną, to widzę, że nie jest to tylko kwestia tego zaspokojenia. To jest wzajemne dawanie – my dajemy z siebie bardzo dużo jako rodzice, ale dzieci też nam dają, bo nadają sens codzienności. Te emocje, które są na początku, trochę się uspokajają a pojawiają się przeróżne problemy – mówi p. Marzena i podkreśla, że kiedy rodzice adoptują dziecko, często myślą, że ono od razu będzie odwzajemniać ich miłość. – To jest pierwsza rzecz, na której mogą się sparzyć, ponieważ dzieci nie są nauczone odwzajemniania miłości. Długo się tego uczą, czasem do końca życia... I rodzice czasami traktują to jako pierwszą porażkę, bo oczekują, że będą rodziną jak z obrazka. A tymczasem dzieci przychodzą z ogromnym bagażem doświadczeń. Również te malutkie, bo całe ich życie płodowe to stres, odrzucenie, brak więzi. Te doświadczenia wychodzą później przez całe lata. Trzeba z nimi nadrabiać rozmowy, dotyk, przytulanie, zwykłe bycie razem. Ale choćbyśmy nie wiem ile miłości i pracy wkładali, a wszyscy jako rodzice przecież to robimy, to pewnych rzeczy możemy nie przeskoczyć. Cały czas też się uczymy, bo każde dziecko jest inne – podkreśla Marzena Kuziora.

Pierwsze dni w nowej rodzinie

Gdy rodzice przywożą dziecko do domu, często zaczynają tortem, przyjęciem dla rodziny, prezentami. – A to jedna z najgorszych rzeczy, którą można zrobić na początku. Pierwsza rzecz to „sam na sam” rodziców z dzieckiem, bo dziecko nie wie, co się dzieje. Jest zagubione i potrzebuje czasu, by się zaaklimatyzować – mówi p. Marzena. Zauważa też, że ważne jest skupienie się na stronie medycznej. – U nas w przypadku każdego dziecka pierwsze pół roku chciałam poświęcić na to, by je jak najbardziej zdiagnozować, bo tak naprawdę odbieramy te dzieci i nie mamy dużej wiedzy medycznej o nich – podkreśla.

Reklama

Stowarzyszenie rodzin

W momencie adopcji sądowej rodzina adopcyjna staje się normalną rodziną. Ale okazuje się, że potrzebuje kreatywnego wsparcia i to zwykle większego niż rodziny biologiczne. Istnieje bowiem grupa problemów, z którymi tylko rodzice adopcyjni się borykają a w momencie ich doświadczania zderzają się z brutalną rzeczywistością. Oprócz tzw. normalnych problemów rozwojowych u dzieci adopcyjnych istnieje duża potrzeba wsparcia psychologiczno-pedagogicznego czy neurologicznego. Często są one bowiem obciążone różnymi chorobami lub zaburzeniami, w tym zaburzeniami więzi. A tymczasem kolejki do specjalistów są duże a ze względu na brak wiedzy i doświadczenia nie we wszystkich gabinetach udaje się tę pomoc uzyskać. – Często okazuje się, że my, rodzice, jesteśmy dla siebie większą pomocą niż gabinet specjalistyczny, ponieważ możemy się wymienić własnym doświadczeniem – mówi p. Marzena.

Dlatego też trzy adopcyjne mamy: Marzena Kuziora, Anna Karwasińska i Małgorzata Warachim postanowiły wyjść trudnej rzeczywistości naprzeciw i założyły Stowarzyszenie Rodzin Adopcyjnych. W jego ramach na spotkaniach w grupie można się podzielić swoimi doświadczeniami i uzyskać wsparcie innych rodziców. – Gdy na początku wspólnej drogi ze starszym dzieckiem ono np. zamyka się w szafie, rzuca się po ścianach, czy nic nie je oprócz bananów, potrzeba takiej osoby, która powie, że to minie. Wcześniej czy później, ale minie. Dzieci się wyciszą, złapią kontakt, ale potrzebują czasu. I to dodaje otuchy, gdy widzimy, że ktoś inny już to przeszedł przed nami – podkreśla Marzena Kuziora.

Najważniejsze, że je urodzili

Czy mówić dziecku, że jest adoptowane? – Zdecydowanie tak, w zasadzie większość rodziców mówi. Dla naszych dzieci nie jest to temat obcy, bo u nas dużo się rozmawia. Mieszkamy też w mniejszej miejscowości, więc trudno byłoby to ukrywać. Poza tym adopcja nie jest niczym złym, czy czymś, czego powinniśmy się wstydzić – mówi p. Marzena. Zauważa, że różnie jest natomiast z pytaniami o rodziców biologicznych. – Mam trójkę dzieci, z których każde ma innych rodziców biologicznych. Jedne są ciekawe a drugie kompletnie nie chcą słyszeć. Jeśli chcą rozmawiać, trzeba rozmawiać i mówić prawdę dostosowaną do wieku. Wychodzę jednak z założenia, że nigdy nie mówię źle o rodzicach biologicznych. Nie oceniam ich, bo nie wiem, co bym zrobiła, gdybym się znalazła na ich miejscu. Najważniejsze, że je urodzili i jestem im za to wdzięczna – podkreśla p. Marzena.

Reklama

Czy zachęcać do adopcji?

– Tak! – zdecydowanie odpowiada adopcyjna mama, ale zauważa, że za mało się mówi o adopcji w sposób realistyczny. – Jeśli mówimy o adopcji, to przy okazji świąt, domów dziecka, kolorowych misiów i czekoladek. A to zupełnie nie o to chodzi. Te dzieci potrzebują wzięcia na kolana, przeczytania bajki, przytulenia, nawiązania relacji. To jest najlepsze co można zrobić. Czasem pytają mnie rodzice chrzestni moich dzieci, co im kupić. I odpowiadam: Weźcie je na pół dnia, na jeden dzień, upieczcie z nimi ciasteczka i będzie super! Ludziom, którzy rozważają adopcję powinniśmy jak najwięcej mówić, że jest taka możliwość, że jest to coś wartościowego, co można zrobić w życiu. Niejako nadać sens – zauważa p. Marzena.

Na pytanie czy nie żałuje adopcji, odpowiada, że zdecydowanie nie. – Ale nie ukrywam, że nie jest to łatwa droga – są emocje, stres, trudne dni. Muszę tutaj też podkreślić, że oboje z mężem bardzo się wspieramy i uzupełniamy. Ale absolutnie nie żałujemy. Zawsze chcieliśmy mieć trójkę dzieci, choć pewnie w wieku 25 lat nie myślałam, że będą to dzieci adopcyjne, i trójkę mamy. I tak naprawdę są to po prostu nasze nasze dzieci od początku do końca.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2023-03-21 06:52

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Adoptowane dziecko, przygarnięty pies

fotolia.com

Mówienie o „adopcji” w odniesieniu do zwierząt wypacza prawdę o relacjach międzyludzkich, gdyż pozbawia ich wyjątkowości, która wynika z właściwej jedynie człowiekowi zdolności do budowania więzi w oparciu o świadomie przyjmowaną i dobrowolnie odwzajemnioną miłość

Więcej ...

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-26 15:32

Monika Książek/Niedziela

27 kwietnia, przypada 10. rocznica kanonizacji św. Jana Pawła II. Z tej okazji o godzinie 17.00 w bazylice św. Piotra w Watykanie zostanie odprawiona uroczysta Msza święta. Przewodniczyć jej będzie kard. Giovanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego. Homilię wygłosi wygłosi kard. Angelo Camastri, emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej. Wśród koncelebransów będzie kard. Stanisław Dziwisz, długoletni sekretarz kard. Karola Wojtyły-papieża Jana Pawła II.

Więcej ...

Kosowo: Premier zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci

2024-04-27 17:07

Adobe Stock

Premier Kosowa Albin Kurti zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci - przekazał w sobotę portal Klix.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego