Reklama

Kościół

Cud numer 71

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 16-17

Włodzimierz Rędzioch

John Traynor nie mógł nawet chodzić, ale uparł się i jakoś dotarł do sanktuarium. Potem, podczas procesji eucharystycznej, stało się coś niezwykłego – opowiada lekarz z Lourdes dr Alessandro de Franciscis.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, 8 grudnia ub.r., arcybiskup Liverpoolu Malcolm Patrick McMahon oficjalnie uznał za cudowne uzdrowienie mieszkańca tego miasta. Miało to miejsce w Lourdes ponad 100 lat temu. W swoim dekrecie arcybiskup wyjaśnia, że było to spektakularne uzdrowienie Johna Traynora, które nastąpiło w czasie pielgrzymki w 1923 r., w obecności lekarzy. W ten sposób łączna liczba osób cudownie uzdrowionych w Lourdes wzrosła do siedemdziesięciu jeden.

? Włodzimierz Rędzioch: Kim był człowiek, którego uznano za siedemdziesiątą pierwszą osobę cudownie uzdrowioną za wstawiennictwem Matki Bożej z Lourdes?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Alessandro de Franciscis: Był on młodym człowiekiem, pochodzącym z rodziny robotniczej, który podczas wojny, w latach 1914-18, służył w marynarce (Royal Navy). Podczas bitwy pod Dardanelami został postrzelony w głowę i prawe ramię, co doprowadziło do paraliżu górnej prawej kończyny. Rana w mózgu spowodowała natomiast, że stał się epileptykiem. W tej sytuacji został odesłany z powrotem do Anglii, do szpitala. W kraju zoperowano go tak, jak to się wówczas robiło, tzn. dokonano trepanacji czaszki w celu zmniejszenia ciśnienia śródczaszkowego. Niestety, operacja spowodowała paraliż obu nóg i John stał się inwalidą. W tych okolicznościach przyznano mu rentę wojenną i wysłano do domu dla emerytów.

Reklama

I w takim stanie chciał wziąć udział w pielgrzymce do Lourdes?

Tak, w tym samym czasie Traynor postanowił wziąć udział w pierwszej pielgrzymce do sanktuarium w Lourdes, zorganizowanej przez jego archidiecezję w Liverpoolu w 1923 r. Chociaż prawdę mówiąc, wielu jego przyjaciół, w tym ksiądz, który dobrze znał jego kruchość, próbowało go zniechęcić.

Czy Traynor był katolikiem?

Tak, jego matka, irlandzka katoliczka, która zmarła przedwcześnie, gdy był jeszcze dzieckiem, przekazała mu wielką miłość do Madonny.

Jak przebiegała podróż do Lourdes?

Podróż z Liverpoolu do Lourdes była długa i skomplikowana, biorąc pod uwagę fakt, że Traynor nie mógł nawet chodzić. Ale w końcu dotarł on do sanktuarium: kąpiel w basenach odbywała się po południu 25 lipca. Następnie, po procesji Eucharystycznej, stało się coś niezwykłego: podczas błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem jego ciało ogarnęła jakaś przemożna siła, jego nogi nagle zaczęły się poruszać, mógł podnieść ramię, by nakreślić w powietrzu znak krzyża. Od tego momentu człowieka tego postrzegamy jako cudownie uzdrowionego.

W 1926 r. uzdrowiony i w pełni sił Traynor postanowił wrócić do Lourdes jako wolontariusz niosący pomoc chorym. W sanktuarium został poddany kolegialnemu badaniu lekarskiemu przeprowadzonemu przez Biuro Raportów Medycznych. Jego wiedza specjalistyczna była tak ważna, a jego powrót do zdrowia tak spektakularny, że wydano protokół badania lekarskiego podpisany przez mojego poprzednika, dr. Augusta Valleta w 1926 r. Świadkami było trzech lekarzy, którzy byli obecni podczas pielgrzymki w 1923 r. i widzieli Traynora przed uzdrowieniem i po nim.

Reklama

Sprawozdanie to zostało później opublikowane w Journal de la Grotte, oficjalnym organie prasowym sanktuarium, ale nigdy nie zostało przekazane archidiecezji Liverpool. Dlaczego?

Problem polegał na tym, że w tamtym czasie nie było jasnej procedury postępowania w tego typu przypadkach, takiej, jaką mamy dzisiaj, dlatego publikacja ta nie została przekazana arcybiskupowi Liverpoolu.

I wszystko zostało zapomniane?

Tak, przez wiele lat nikt się tym oficjalnie nie interesował. Dopiero w 1993 r. tygodnik archidiecezji liverpoolskiej podjął ten temat, zadając pytanie: dlaczego naszego obywatela nie ogłoszono cudownie uzdrowionym? Tym bardziej że Traynor do końca życia służył w Lourdes jako wolontariusz tzw. noszowy.

Jak udało się „odblokować” sprawę?

Z okazji 100. rocznicy pierwszej pielgrzymki archidiecezji liverpoolskiej do Lourdes niektórzy moi koledzy lekarze pytali mnie, dlaczego sprawa Traynora nigdy nie została zbadana. Postanowiłem więc poprosić mojego kolegę, dr. Kierana Moriarty’ego, angielskiego członka Międzynarodowego Komitetu Medycznego w Lourdes, o przeanalizowanie akt Traynora, które znajdują się w archiwach archidiecezji liverpoolskiej. Doktor Moriarty znalazł niewiele informacji, ale udało mu się odszukać pożółkłą kserokopię Journal de la Grotte z raportem dr. Valleta. Jego raport kończy się stwierdzeniem: „Uznajemy i ogłaszamy, razem z naszymi współbraćmi, że proces tego cudownego uzdrowienia jest absolutnie poza i ponad siłami natury”.

Co Pan Doktor zrobił w tej sytuacji?

Na początku ubiegłego lata przekazałem cały ten materiał mojemu biskupowi, tzn. biskupowi Tarbes-Lourdes – Jean-Marc Micasowi. Wyjaśniłem mu, że z medycznego punktu widzenia nie ma już nic do zrobienia, bo wszystko jest certyfikowane. W tej sytuacji bp Micas napisał do arcybiskupa Liverpoolu i przekazał mu wszystkie materiały, które przygotowałem. W odpowiedzi arcybiskup powołał diecezjalną komisję kanoniczną. Ja sam zostałem przesłuchany w listopadzie i przedstawiłem moją wersję faktów. Arcybiskup uznał wówczas za stosowne opublikowanie dekretu, który podpisał 8 grudnia 2024 r., w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Postanowił także zorganizować wielką uroczystość w katedrze liverpoolskiej 18 lutego, w liturgiczne wspomnienie św. Bernadety Soubirous. Biskup Tarbes i Lourdes oraz ja, jako szef Biura Raportów Medycznych, zostaliśmy zaproszeni na uroczystość w Liverpoolu.

Co oznacza oficjalne uznanie siedemdziesiątego pierwszego cudu w Lourdes?

Wszystko to stanowi znak dobroci Boga i Niepokalanej. Ważne jest także to, że oficjalne uznanie nastąpiło w przededniu Jubileuszu Roku 2025 poświęconego przez papieża Franciszka nadziei – nadziei, którą miliony pielgrzymów niosą w swych sercach, udając się do sanktuarium w Lourdes.

Podziel się:

Oceń:

+12 0
2025-02-04 13:42

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Lourdes przeżywa trudne chwile, brakuje pielgrzymów

Dorota Niedźwiecka

Koronawirus pogrążył Lourdes w głębokim kryzysie. To maryjne miasto żyje z pielgrzymów, a w obecnie jest ich jak na lekarstwo. „95 proc. zorganizowanych grup odwołało swój przyjazd. To dla nas bardzo trudny czas” – mówi ks. Olivier Ribadeau Dumas.

Więcej ...

Leon XIV: pomagajacie budzić w młodych radosne i owocne drogi do świętości

2025-05-15 12:09

Vatican Media

Po trzech stuleciach cieszy fakt, że wasza obecność wciąż niesie ze sobą świeżość bogatej i szerokiej działalności wychowawczej, której nadal — w różnych częściach świata — z entuzjazmem, wiernością i duchem ofiary, oddajecie się formacji młodzieży - powiedział Ojciec Święty do zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich.

Więcej ...

Każde powołanie jest nadzieją dla całego Kościoła

2025-05-15 16:24

klerycy WMSD

W ramach trwającego tygodnia modlitw o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne w kościele seminaryjnym Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie została odprawiona Godzina Święta w intencji powołań.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Policja: 11-letnia Patrycja została odnaleziona; Child...

Wiadomości

Policja: 11-letnia Patrycja została odnaleziona; Child...

Nowenna do św. Rity

Wiara

Nowenna do św. Rity

Kard. Fernando Filoni mówi o liczeniu głosów i reakcji...

Leon XIV

Kard. Fernando Filoni mówi o liczeniu głosów i reakcji...

Zawsze trzyma się w cieniu. Kim jest sekretarz nowego...

Kościół

Zawsze trzyma się w cieniu. Kim jest sekretarz nowego...

Znamy herb i dewizę Papieża Leona XIV

Leon XIV

Znamy herb i dewizę Papieża Leona XIV

Egzorcyzm papieża Leona XIII

Wiara

Egzorcyzm papieża Leona XIII

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Watykan: pierwsze plany nowego papieża

Leon XIV

Watykan: pierwsze plany nowego papieża

Pierwsza decyzja Leona XIV dotycząca współpracowników

Kościół

Pierwsza decyzja Leona XIV dotycząca współpracowników