Reklama

Niedziela w Warszawie

Zawierzyłam Maryi

Autorka tekstu z synem Jakubem

Archiwum Rodzinne

Autorka tekstu z synem Jakubem

Jezus wysłuchał mojej modlitwy oraz pokazał mi najkrótszą i najpewniejszą drogę do Siebie: przez zawierzenie się Jego Najświętszej Matce – pisze dla „Niedzieli” przedstawicielka Rodziny Rodzin z parafii św. Jakuba w Tarchominie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Była mroźna zima 1982 r. i stan wojenny z całym jego obezwładniającym mrokiem pogrzebanych nadziei i nerwowym zabieganiem, by zdobyć chociaż trochę żywności dla rodziny.

Po strajku okupacyjnym w Pałacu Staszica, rozpędzonym przez milicję, znalazłam się w szpitalu bielańskim w poważnym stanie zagrożonej ciąży. Dziecko powinno przyjść na świat dopiero za dwa miesiące, jednak po kilku dniach trzeba je było szybko ratować przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, jakim było moje zatrucie ciążowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Urodzony przez cesarskie cięcie Kubuś ważył kilo, ale – jak mi później powiedziano – w inkubatorze dosłownie „tańczył”. Uspokoił się dopiero wtedy, kiedy położono go w łóżeczku na sali noworodków. Oddychał tam prawidłowo i leżał grzecznie między innymi dorodnymi bobasami jak mała laleczka przydana im do zabawy.

Ja w tym czasie, jak się okazało, walczyłam o życie.

Ból

Reklama

Po porodzie obudziłam się na sali pooperacyjnej i usłyszałam, jak wchodzi kolejna zmiana pielęgniarek. Podniosłam wzrok ... i na widok jednej z nich ogarnął mnie paniczny strach. Błagałam w sercu Boga, by ta osoba mną się nie zajmowała. Jednakże to właśnie ona podeszła prosto do mojego łóżka i patrząc na moje wybrzuszone ciało, powiedziała „O, jeszcze tu nie było moczu” i nacisnęła mocno miejsce, gdzie powinien znajdować się mój pęcherz. Wydawało się, że nic specjalnego się nie stało, tylko ja poczułam się jakaś oszołomiona.

Przygotowano mnie do przejścia na dużą salę ogólną. Było tam rojno i gwarno. Około dziesięciu młodych mam stawało do swoich porannych obowiązków. Ale ja nie mogłam opuścić łóżka, po prostu konałam z bólu. Nie wiem, co wtedy mówiłam. W duszy myślałam, że po trudnym porodzie to pewnie normalne, ten ból, oszołomienie i słabość na granicy omdlenia.

Przy moim łóżku gromadziła się coraz większa grupa pielęgniarek i lekarzy. Czekali, jak się okazało, na przybycie ordynatora. W przebłyskach świadomości cały czas prosiłam o basen. Nie mogłam opanować drgawek ciała, jednocześnie – jakbym zasypiała. Potem już tylko jak z oddali słyszałam krzyk, tupot chodaków w korytarzu szpitalnym i poczułam wiele niosących mnie rąk.

Szpital nie zapomni

Ocknęłam się, gdy cięto mnie bez znieczulenia, nie było już na to czasu. Nie wiedziałam wtedy tego, ale cały mój brzuch był wypełniony krwią. Okazało się , że miałam tętniaka pod pęcherzem, którego poranne naciśnięcie przez energiczną pielęgniarkę spowodowało pęknięcie i krwotok do brzucha. Uratowano mnie naprawdę cudem… Z medycznego punktu widzenia nie powinnam już wtedy żyć. A jednak żyłam …

Reklama

Moje dochodzenie do zdrowia nie było szybkie. Kiedy po miesiącu wychodziłam wreszcie z moim synkiem ze szpitala, zgromadziło się spore grono lekarzy i pielęgniarek, by nas pożegnać. Uśmiechałam się, mówiąc: – Och, to bardzo, bardzo miłe, że państwo tak wszyscy nas żegnają, ale dlaczego? Sprawiłam przecież państwu tak wiele kłopotu... Na te słowa jeden z doktorów spytał mnie: – Czy naprawdę nie wie pani, co wówczas robiła? Szpital tego pani nigdy nie zapomni… – Cóż takiego robiłam? Umierałam z bólu – odpowiedziałam, na co on zaoponował: Nie, pani głosem żarliwym i donośnym wobec całego naszego grona i młodych pacjentek mówiła nieustająco modlitwę „Zdrowaś Maryjo”…

Zrozumiałam natychmiast, co się stało i z trudem powstrzymywałam łzy wzruszenia. To Jezus i Maryja! To Jezus wysłuchał mojej modlitwy, by Go już więcej w życiu nie zgubić i pokazał mi najkrótszą, najpewniejszą drogę do Niego – przez Jego Matkę, Maryję. A Ona, ta odsuwana przeze mnie dotychczas Matka, przyszła natychmiast ratować swoje bezrozumne dziecko, wzywające Ją na pomoc tą niedocenianą przeze mnie modlitwą „Zdrowaś Maryjo”.

Jezus pouczył mnie również wówczas o ogromnej wadze tych swoich słów: „Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32). Zrozumiałam to i zapamiętałam na całe moje dalsze życie.

Niewymowny podziw i wdzięczność dla Jezusa i Maryi opanowały moje serce, kiedy z moim malutkim synkiem w ramionach opuszczałam szpital i z radością wracałam do trudnego, pogubionego świata.

Po kilku latach wstąpiliśmy całą rodziną do Apostolskiego Ruchu Rodziny Rodzin, by lepiej rozumieć i praktykować ideały chrześcijańskiej miłości do Boga, Kościoła, Ojczyzny z naszą Matką zawierzenia Maryją.

Siła modlitwy

Reklama

Niedawno wkroczyłam w 77. rok życia i oczekuję przyjścia na świat czternastego już wnuczka. Teraz, z perspektywy czasu, rozważając wiele rodzinnych bojów i niepokojów, widzę to tak jasno: Nie udźwignęlibyśmy wyzwań życia, nie dalibyśmy rady oprzeć się błyskotkom tego świata i nie wpaść w jego pułapki, gdyby nie nasze wspólne codzienne modlitwy. I gdyby nie ta codzienna modlitwa zawierzenia się Maryi. Nauczyliśmy się jej we Wspólnocie, a jej autorem jest ojciec duchowy Rodziny Rodzin bł. Stefan kard. Wyszyński (apla: Matko Boża, Niepokalana Maryjo).

To Maryja, Pośredniczka łask wszystkich, wiedziała pierwsza, czego nam potrzeba. Czego brakuje naszym sercom i domowi, by nie zagubić się w drodze przez ziemię. Nie zagubić najważniejszego - pragnienia Boga.

Matko Boża, Niepokalana Maryjo!

Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace, radości i cierpienia, wszystko czym jestem i co posiadam. Ochotnym sercem oddaję się Tobie w niewolę miłości.

Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku pomocy Kościołowi świętemu, którego jesteś Matką.

Chcę odtąd wszystko czynić z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twojego Syna, i zawsze zwyciężasz.

Spraw więc, Wspomożycielko wiernych, by moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna były rzeczywistym królestwem Twego Syna i Twoim. Amen.

Ruch Apostolski Rodzina Rodzin

Jest to jedna z najstarszych organizacji katolickich w Polsce. Działa nieprzerwanie od 1952 r. Założycielami wspólnoty byli kard. Stefan Wyszyński, prymas Polski, oraz osoby świeckie konsekrowane popularnie zwane kiedyś ósemkami na czele z Marią Okońską i Marią Wantowską.

Opiekunami duchowymi ruchu są Księża Pallotyni.

Reklama

Członkowie RR z zasady są aktywni w swoich parafiach, tworząc lokalne wspólnoty. Najwięcej, bo aż kilkanaście wspólnot działa w Warszawie i miejscowościach wokół stolicy. Ponadto przedstawicieli Ruchu można spotkać także we Wrocławiu, Lwowie i Wilnie.

Wspólnym celem RR jest służba Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie przez modlitwę i niesienie wszelkiej pomocy drugiemu człowiekowi. A zwłaszcza niesienie pomocy rodzinom, przez pogłębianie wiary i wiedzy religijnej, patriotyczne wychowanie, podejmowanie pracy na rzecz parafii, ale też przez przeżywanie radości wspólnego relaksu czy wakacyjnego odpoczynku.

Zachęcamy do tworzenia nowych grup lub wstępowania do już istniejących. /WB

Podziel się:

Oceń:

2025-02-04 13:42

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Archiwum Idy Nowakowskiej

„Wychowywanie ciebie jest moją pasją” – mówiła mi moja mama. Choć nie rozumiałam do końca tych słów, wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Czułam się potrzebna.

Więcej ...

Procesja rezurekcyjna - rano czy wieczorem?

Karol Porwich/Niedziela

Więcej ...

Świdnica. Liturgia, która prowadzi drogą światła

2025-04-19 23:00
Bp Marek Mendyk podczas poświęcenia ognia i paschału przed katedrą świdnicką na rozpoczęcie Wigilii Paschalnej

Hubert Gościmski

Bp Marek Mendyk podczas poświęcenia ognia i paschału przed katedrą świdnicką na rozpoczęcie Wigilii Paschalnej

W świdnickiej katedrze w sobotnią noc 19 kwietnia odbyła się najważniejsza celebracja roku liturgicznego – Wigilia Paschalna. Uroczystości przewodniczył biskup świdnicki Marek Mendyk, który wygłosił również paschalną homilię. W koncelebrze uczestniczył biskup senior Ignacy Dec oraz duszpasterze parafii katedralnej. Liturgia rozpoczęła się od poświęcenia ognia i paschału przed katedrą, który do wnętrza świątyni wniósł diakon.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Wandale zdewastowali kościół w Wielką Sobotę

Aspekty

Wandale zdewastowali kościół w Wielką Sobotę

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Odpusty Wielkiego Postu, Triduum Paschalnego i Wielkiej Nocy

Kościół

Odpusty Wielkiego Postu, Triduum Paschalnego i Wielkiej Nocy

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

Wiadomości

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

Zakaz fotografowania wchodzi w życie. Za złamanie...

Wiadomości

Zakaz fotografowania wchodzi w życie. Za złamanie...

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja...

Kościół

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja...

Watykan wydał nowy dekret. Chodzi o dyscyplinę intencji...

Kościół

Watykan wydał nowy dekret. Chodzi o dyscyplinę intencji...