„Oczywiście chcemy odzyskać nasze miasta i wioski, nasze domy i naszą własność. Pragniemy przywrócenia pokoju i bezpieczeństwa, które sprawią, że nasz naród będzie mógł spokojnie żyć. To jest nasze pragnienie – mówił Radiu Watykańskiemu bp Warduni. – Oznacza to jednak zaciąganie ludzi do wojska, kolejne zniszczone domy, a tego już więcej nie chcemy. Ci, przeciw którym walczymy, są prawdziwymi oprawcami: zniszczyli dzieła sztuki, całe wioski, kościoły, a nawet meczety... Obarczamy za to winą ludzi, którzy im pomogli, którzy dostarczyli im broń, amunicję, tych, którzy na czarnym rynku kupowali od nich ropę. I świat się temu jedynie przygląda. A przecież wystarczyło nie sprzedawać im broni, nie dawać im pieniędzy... To wystarczyło. Jednak nikt nic nie robił, pozwalając tym samym zwyciężać złu”.
Długo oczekiwana ofensywa na Mosul, mająca na celu przejęcie ostatniego wielkiego bastionu tzw. Państwa Islamskiego w Iraku, rozpoczęła się w niedzielę 16 października w nocy. Miasto pozostaje w rękach dżihadystów od czerwca 2014 r., kiedy to ogłosili oni utworzenie kalifatu na zdobytych terytoriach irackich i syryjskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu