Reklama

Komentarze

Co powiemy, gdy o Smoleńsk zapytają nas wnuki?

Msza św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, pl. Piłsudskiego w Warszawie, 17 kwietnia 2010 r.

Artur Stelmasiak

Msza św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, pl. Piłsudskiego w Warszawie, 17 kwietnia 2010 r.

W historii Narodu Polskiego było kilka wydarzeń, które można uznać za przełomowe, czyli trwale definiujące naszą tożsamość. Dlatego wszyscy, którzy próbują wyśmiać tragedię smoleńską, de facto działają przeciwko Polsce.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W swojej kilkunastoletniej pracy zawodowej miałem okazję obserwować i relacjonować dwa wydarzenia, które na stałe wpisują się w zbiorową świadomość wspólnoty narodowej. Pierwsze, to 2 kwietnia 2005, kiedy odszedł św. Jan Paweł II. Wówczas byłem świadkiem wydarzeń i zjawisk masowych, które sprawiają, że Polacy stali się po prostu lepsi.

Kolejne tego typu zjawisko obserwowałem pięć lat później. Widziałem rosnący tłum zrozpaczonych Polaków przed pałacem Prezydenckim. Pomyślałem, że Pan Bóg z tej wielkiej tragedii wyprowadzić musi jakieś dobro. Wiedziałem, że musimy szukać i nadać tej ofierze ludzkich istnień, ale także państwowej tragedii, jakiś sens.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śmierć Jana Pawła II była czymś spokojnym i łatwym do przewidzenia. Natomiast katastrofa była czymś nagłym i niepojętym. Śmierć 96. najważniejszych osób w Polsce i spontaniczna naturalna żałoba miała wymiar propaństwowy. Patrząc na małych harcerzy ustawiających znicze, salutujących przed trumną z ciałem Prezydenta RP, wiedziałem, że Polska będzie i powinna być inna, od tej którą znałem wcześniej.

W kwietniowym powietrzu Anno Domini 2010 unosiła się podobna atmosfera, którą poznałem w kwietniu 2005. Doskonale wiedziałem, że Polską Racją Stanu, jest ten potencjał wykorzystać, bo ludzie masowo dawali świadectwo tego, że Polska jest dla nich bardzo ważna. Pamięć o katastrofie w wymiarze patriotyczno-historycznym stała się symbolem kolejnej ofiary złożonej na ołtarzu ojczyzny. Dlatego też późniejsze wyśmiewanie tej pamięci można nazwać zdradą tradycji, a motywacje tego typu działań uznać za antypolskie. Nawet, gdyby przyjąć hipotezę, że katastrofa smoleńska była "zwykłym" wypadkiem lotniczym, to przez sam fakt śmierci najważniejszych osób w państwie, stała się ona tragedią państwową i narodową. Potwierdziła to dobitnie uchwała Zgromadzenia Narodowego, którą jednogłośnie poparli politycy wszystkich opcji politycznych.

Reklama

Niestety proces niszczenia tej pamięci rozpoczął się już w pierwszych miesiącach. Wszyscy pamiętam, gdy przy cichym wsparciu ówczesnej władzy, pijany tłum na Krakowski Przedmieściu symbolicznie rozszarpywał "kaczki", sikał na płonące znicze i ustawiał krzyże z puszek po piwie marki "Lech". W efekcie udało się wmówić sporej grupie Polaków, że państwowa delegacja była nieważna, tak jak nieważne jest badanie przyczyn katastrofy. Z tragedii zaczęto kpić, a jej ofiary wyszydzać, aby ukryć m. in. nieudolność najważniejszego śledztwa w najnowszej historii Polski.

Porównanie kwietnia 2010 i 2005 jest ważne z jeszcze jednego powodu. Najlepiej to pokazuje fragment filmu “Trzech kumpli”, który został nagrany w kwietniu 2005 r. W jednej ze scen redaktor Gazety Wyborczej Lesław Maleszka wyjaśnia, że początek tekstu powinien być mocniejszy, bardziej antypapieski. W następnym zdaniu dodaje jednak, że teraz “mamy nie dawać antypapieskich leadów”. Scena została nagrana ukrytą kamerą w dniach żałoby po śmierci Jana Pawła II.

Identyczny mechanizm zastosowano po katastrofie smoleńskiej. Media sprzyjające ówczesnej władzy początkowo tonowały nastroje, by w kolejnych miesiącach i latach bezpardonowo uderzać w pamięć o katastrofie i jej ofiarach. Dziś bez ogródek obrażają i wyśmiewają zarówno narodową tragedię, jak i wspierają tych, którzy szkalują św. Jana Pawła II. Zachwyt Gazety Wyborczej bluźnierczym "spektaklem" w Tetrze Powszechnym, jest tego najgorszym przykładem.

Zarówno śmierć Papieża w 2005 roku, jak i katastrofa 2010 wywołały pozytywne i powszechnie akceptowalne emocje. Pokazały to, co w Polakach najlepsze. Taki solidny fundament wiary i patriotyzmu, czyli wartości, na których można, a nawet trzeba budować naszą narodową tożsamość. Moim zdaniem każdy, kto depcze m. in. pamięć o katastrofie smoleńskiej, depcze również Polskę.

Reklama

Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy kwietniem 2005, a kwietniem 2010. Pamięć i kult Papieża zostały oficjalnie przypieczętowane przez Kościół podczas jego beatyfikacji i kanonizacji. Natomiast pamięć o ofiarach katastrofy jest skażona, bo ciągle nie znamy całej prawdy o okolicznościach ich śmierci.

Od tego tematu nigdy nie uciekniemy. Nawet jeżeli badanie katastrofy uznamy za nieważne, to kiedyś nasze wnuki zapytają: Co stało się w Smoleńsku, co nasze pokolenie zrobiło, aby poznać prawdę? Identycznie było z Katyniem, ale z tego tematu nasi ojcowie zdali egzamin.

Kiedyś jeden z profesorów, którego bardzo szanuje, powiedział mi prywatnie, że pozostawienie katastrofy smoleńskiej na poziomie było-minęło, zaprowadzić nas może tylko do "narodowego skundlenia". To określenie jest bardzo mocne, celne i bardzo prawdziwe... Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że ginie głowa państwa, ministrowie i wszyscy najważniejsi generałowie, a Polacy kpią z tego i nic ich to nie obchodzi?

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2017-04-09 20:04

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

W podziękowaniu Nauczycielom

Bożena Sztajner/Niedziela

14 października 2017 jak co roku w naszym kraju obchodzony jest jako Dzień Edukacji Narodowej. Od 1972 r. w tym dniu państwo i społeczeństwo szczególną pamięcią i szacunkiem obdarzają nauczycieli.

Więcej ...

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01
Beata Kempa

Grzegorz Boguszewski

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Więcej ...

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Wiara

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Św. Marek, Ewangelista

Święci i błogosławieni

Św. Marek, Ewangelista

Współpracownik Apostołów

Święci i błogosławieni

Współpracownik Apostołów

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej...

Kościół

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...